Pływanie, gimnastyka, sztuki walki. Islandia ma najlepszy (?) program społeczny przeciw uzależnieniom

Youth in Iceland to narodowy program prewencyjny, rozwijany w Islandii od 1999 roku. Zorganizowane zajęcia sportowe przeciw uzależnieniom od narkotyków.

Jestem na haju, gdy wychodzę z wody, nie ma co kryć. Sport jest cudownym „narkotykiem”. Nie mówię, że nie ma skutków ubocznych. Ale jeśli może powstrzymać kogoś przed sięgnięciem po prawdziwy narkotyk – zróbmy z niego narodowy program prewencyjny. W Islandii. W 1999 roku.

Program nazywa się Youth in Iceland. Jego elementy i efekty opiszę już zaraz. Ale zacznę od tego, co mnie najbardziej zaciekawiło. Autorzy projektu twierdzą, że jest on evidence-based, czyli oparty na dowodach naukowych.

Nartkotyk z wyboru

Początkiem była hipoteza naukowca ze Stanów. Harvey Milkman wpadł na pomysł, że – ponieważ różne narkotyki dają różne doświadczenia – wybór konkretnego rodzaju narkotyku przez daną osobę musi z czegoś wynikać. Tym czymś jest sposób radzenia sobie ze stresem. „(…) people would choose either heroin or amphetamines depending on how they liked to deal with stress. Heroin users wanted to numb themselves; amphetamine users wanted to actively confront it.” [ludzie sięgają po heroinę albo amfetaminę zależnie od tego, jak radzą sobie ze stresem. Ci, którzy biorą heroinę chcą się znieczulić, ci, którzy sięgają po amfetaminę szukają konfrontacji.]. Są lata 70te, a ta hipoteza utrwala się pod nazwą „drug-of-choice”, czyli narkotyk z wyboru.

Ale to nie wszystko – Milkman uznał, że ludzie mogą być zagrożeni uzależnieniem jeszcze zanim sięgną po narkotyk, dlatego, że uzależniają się od swojego stylu radzenia sobie ze stresem, od tego w jaki sposób ich zachowania wpływają na chemiczne procesy w mózgu. „Kids who were “active confronters” were after a rush – they’d get it by stealing hubcaps and radios and later cars, or through stimulant drugs.” [Dzieciaki, które wolały aktywną konfrontację (podzas stresu) poszukiwały podniecenia – zapewniały je sobie kradnąc kołpaki, radia a później samochody – albo poprzez substancje pobudzające.] Najlepiej widać tutaj tak zwane dysfunkcyjne style radzenia sobie: alkohol czy prowokowanie bójek i kradzieży. Ale ludzie mogą uzależnić się chyba od wszystkiego.

Z koncepcji „uzależnienia od zachowania” wyrósł pomysł, by wykorzystać to, że mózg ma tendencję do przeżywania naturalnych wzlotów aby – zapobiegać narkomanii. Przyznam, że strasznie mi się ten pomysł spodobał, jeszcze zanim przeczytałam o jego efektach. A to dlatego, że inaczej, niż w znanych mi pomysłach na zwalczanie uzależniań, nie ma tu mowy o „walce” z czymś, o „odmawianiu sobie” czegoś, o „odcinaniu dostępu” do czegoś. Ten program jest mocno afirmatywny – mózg tak działa, to jest ok, wykorzystajmy to. Dajmy tym dzieciakom coś zamiast narkotyków. I w dodatku – jeszcze zanim po nie sięgną.

Jak dotąd, na to wszystko są badania. I na to, że mamy różne style radzenia sobie ze stresem, i na to, że preferujemy pewne substancje, i na to, że podczas sportu nasz mózg przygotowuje odpowiedź taką, jaką dają niektóre narkotyki.

„Młodzi w Islandii”

Pierwsza próba miała miejsce w Denver w 1992 roku w ramach projektu Self-Discovery. Młodzi, którzy mieli problemy z narkotykami i drobnymi przestępstwami, mogli uczyć się według własnego wyboru: sztuk walki, muzyki, hip hopu. Zajęcia miały dać im doświadczenie, które potem będą mogli wykorzystać w radzeniu sobie ze stresem – albo poprzez redukcję niepokoju, albo przez wyżycie się. (I nigdzie po drodze nie padło złowieszcze słowo „terapia”).

Potem Milkman zaczął wykładać w Islandii, i po mniejszych lokalnych działaniach, jego pomysły stały się podstawą narodowego planu, nazwanego Youth in Iceland. Plan obejmował nie tylko zajęcia sportowe. Z badań przeprowadzonych wcześniej w szkołach wynikało, ze jest kilka czynników „ochronnych” przed uzależnieniami: uczestnictwo w zajęciach pozaszkolnych – zwłaszcza sportowych – trzy lub cztery razy w tygodniu było jednym z nich. Inne: całkowity czas spędzony z rodzicami w tygodniu (hm, tak na marginesie zapracowani rodzice lubią mówić o tzw. „quality time”, czyli jesteśmy z dzieckiem krótko, ale jakościowo – a tu okazuje się, że ilość czasu ma też znaczenie); poczucie, że w szkole ktoś się o mnie troszczy; nie wychodzenie na dwór wieczorami.

W ramach planu wszystkie te okoliczności znalazły dzwierciedlenie. Islandia wprowadziła nawet coś, co inne kraje pogardliwie nazywają godziną policyjną dla dzieci – według prawa dzieci pomiędzy 13 i 16 rokiem życia nie mogą przebywać na dworze po 10 wieczorem zimą i po 12 wieczorem latem.

W ciągu wielu lat zaczął być widoczny trend: coraz więcej dzieciaków w wieku 15-16 lat spędzało czas z rodzicami, coraz więcej uczestniczyło w zajęciach sportowych (z 24% w 1997 do 42% w 2012). A także, coraz mniej paliło papierosy, piło alkohol i sięgało po marihuanę.

Efekt sportu?

No właśnie, ale czy jest to efekt sportu? Chciałabym wierzyć, że tak było. Być może tak było. Ale nie łatwo jest to potwierdzić.

Po pierwsze i w samej Islandii, i w każdym z miast europejskich, gdzie program został później przeszczepiony, sport był tylko częścią większej interwencji. Na przykład w Kownie na Litwie pod parasolem Youth in Europe został wdrożony (dla chętnych) program bezpłatnych zajęć sportowych trzy razy w tygodniu. O jedną czwartą spadła liczba nastolatków, którzy zaraportowali, że upili się w minionym miesiącu. Ale może był to raczej wpływ darmowych lekcji z rodzicielstwa dla rodziców, które towarzyszyły zajęciom sportowym dla ich dzieci?

Po drugie, trend zmniejszania się spożycia alkoholu widoczny jest w całej Europie. Jedną z hipotez, jakie słyszałam, jest rosnące uzależnienie dzieci od Internetu.

Na szczęście, w Islandii bardzo dbają o to, by działania profilaktyczne w ramach Youth in Iceland były dobrze przebadane. Rzucił mi się w oczy artykuł, gdzie analizuje się właśnie wpływ sportu, ale w rozszeżonym kontekście społecznym. Okazuje się, że nie każdy sport przynosi takie dobre efekty. W islandzkim programie kluczowe jest rozróżnienie na sport formalny (czyli uprawiany w klubie) i sport nieformalny. I tylko ten pierwszy współwystępuje z mniejszym spożywaniem alkoholu przez młodzież. A – co może jeszcze ciekawsze – tylko ta formalna odmiana ma chroniący wpływ na zgubne działanie środowiska. Czyli: jeśli rodzice mniej czasu spędzają z dziećmi i mniej „monitorują” ich aktywności, lub jeśli dzieci są wychowywane w rozbitych rodzinach – są to znaczące czynniki ryzyka uzależnień. Ale udział w formalnych zajęciach sportowych przeciwdziała tym czynnikom ryzyka!

Uzależnieni od sportu

Używałam w tekście słowa „narkotyk” w odniesieniu do sportu dość nieprecyzyjnie. Sport powoduje poprawę nastroju wprawiając w ruch pewne neuroprzekaźniki, ale to jeszcze nie pozwala mówić o uzależnieniu.

Czy uzależnienie od sportu naprawdę istnieje – to jest kwestia sporna: terapeuci uzależnień powiedzą, że w definicji uzależnienia jest substancja, od której się uzależnia – tzw. uzaleznienia behawioralne nie należą więc do tej grupy; nie ma też takiego uzależnienia w klasyfikacji medycznej amerykańskiej DSM-5. Jednak badacze podejmują próby uchwycenia i opisania takiego „uzależnienia”. Cechuje je m.in.:

– utrata kontroli nad własnymi wyborami

– przymus ćwiczeń, czasem pomimo przeciwwskazań zdrowotnych, w trakcie kontuzji,

– zwiększona tolerancja na przyjemne efekty sportu – trzeba go coraz więcej, by uzyskać ten sam efekt,

– efekt odstawienia – niepokój lub rozdrażnienie w przerwach między treningami.

Badania wskazują na częste współwystępowanie z takimi zaburzeniami, jak anoreksja i bulimia nervosa.

Najdziwniejsze jednak, że uzależnienie od sportu może współwystępować z uzależnieniami od substancji aktywnych. Niektórzy badacze wskazują, że środowisko sportów profesjonalnych jest sporym czynnikiem ryzyka. Zwłaszcza presja na wyniki i rywalizacja mogą je zwiększać. Ale nie mówimy tylko o zawodowych sportowcach. W jednym z badań pokazano, że do 20% osób uzależnionych od ćwiczeń jednocześnie nadużywa nikotyny, alkoholu lub narkotyków. Inne badanie wskazuje, że zależnienia najłatwiej rozwijają nastolatki.

Jest więc wiele czynników, które komplikują obraz islandzkiego programu, lecz mimo wszystkich wątpliwości, które zebrałam podczas pisania tego posta, ostatecznie dałam się przekonać, że sport to zdrowie. W określonym kontekście i pod pewnymi warunkami.

Źródła

Punktem wyjścia do tekstu był reportaż Emmy Young w portalu mosaicscence.com Iceland knows how to stop teen substance abuse but the rest of the world isn’t listening https://mosaicscience.com/story/iceland-prevent-teen-substance-abuse/

Strona europejskiego projektu: http://youthineurope.org/

Tu strona islandzka: http://www.rannsoknir.is/en/youth-in-iceland/

The drug-of-choice, np.:

Milkman, H., & Frosch, W. A. (1973). On the preferential abuse of heroin and amphetamine. Journal of Nervous and Mental Disease, 156(4), 242-248.http://psycnet.apa.org/record/1974-01348-001

Lynn E. O’Connor, Jack W. Berry, Andrea Morrison & Stephanie Brown (2009) The Drug-of-Choice Phenomenon: Psychological Differences among Drug Users who Preferred Different Drugs, Pages 541-555, 03 Jul 2009https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.3109/10826089509048743

O uzależnieniach od zachowania, np: Stanley G. Sunderwirth, Harvey Milkman (1991) Behavioral and neurochemical commonalities in addiction, Contemporary Family Therapy October 1991, Volume 13, Issue 5, pp 421–433https://link.springer.com/article/10.1007/BF00890496

Młodzi mniej piją – o (prawie) światowym trendzie mówi australijski badacz, zajmujący się politykami przeciwdziałania alkoholizmowi, dr Michael Livingstone w rozmowie: Generation Dry: why young people are drinking lesshttps://nest.latrobe/generation-dry-why-young-people-are-drinking-less/

Sport i alkohol, badania w ramach Youth in Iceland: Vidar Halldorsson, Thorolfur Thorlindsson, Inga Dora Sigfusdottir (2013) Adolescent sport participation and alcohol use: The importance of sport organization and the wider social context, October 30, 2013, The International Review for the Sociology of Sport (IRSS)http://journals.sagepub.com/doi/abs/10.1177/1012690213507718

O uzależnieniu od sportu, np.: Berczik, Krisztina; Szabó, Attila; Griffiths, Mark D.; Kurimay (2012) Exercise Addiction- Symptoms, Diagnosis, Epidemiology, Substance Use & Misuse Volume 47 issue 4 2012https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22216780

Sport i uzależnienia od substancji, np.: de Grace, Laurie A.; Knight, Camilla J.; Rodgers, Wendy M.; Clar (2016) Exploring the role of sport in the development of substance addiction, Psychology of Sport and Exercise Volume issue 2016. https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1469029216301819

*bardzo mnie ciekawią wszystkie grupy oporu wobec „terapii”. Przyglądam się zwłaszcza psychosomatykom i seniorom. W obu przypadkach, jeśli myślimy o pomocy, musimy ją przemycić jakoś. W stosunku do psychosomatyków powstała nawet koncepcja konia trojańskiego;) – o tym może w innym poście napiszę więcej. Co do seniorów, bardzo fajne są działania, które mają pomóc im poradzić sobie z częstą – choć słabo diagnozowaną – depresją, jak np. terapia światłem czy ruch mens shed. O tym też napiszę…

Tekst opublikowany po raz pierwszy 16 kwietnia 2018.

Autorka: Ania Charko