Przytulanie – ta siła terapeutyczna została wykorzystana do stworzenia przepięknej interwencji medyczno-psychologicznej na Oddziale Noworodkowym w szpitalu w Poznaniu. Program „Senior maluszka tuli” rusza jesienią. Piszę o tym i podobnych działaniach oraz o podstawach naukowych do tego typu interwencji.
Senior maluszka tuli i inne projekty: oczekiwanie na adopcję, intensywna terapia, noworodki z syndromem abstynencji
„Akurat byłam świeżo upieczoną babcią i ciągle porównywałam to, ile mój wnuczek dostaje głasków i pocałunków… Musiałam zostać wolontariuszem.” tak mówi pani Małgorzata Felicka, jedna z wolontariuszek w Interwencyjnym Ośrodku Preadopcyjnym (IOP). To jest miejsce, w którym małe dzieci czekają na nowych rodziców. Wolontariusze (w różnym wieku) przewijają, karmią – i przytulają maluchy. Działanie to prowadzi Fundacja Rodzin Adopcyjnych: adopcja.org.pl.
Podobne rozwiązanie wprowadza właśnie oddział noworodkowy Szpitala Miejskiego im. Raszei w Poznaniu – projekt „Senior maluszka tuli” (więcej: hospicjum-palium.pl). Od jesieni seniorzy-wolontariusze będą opiekować się dziećmi i je tulić – odciążać rodziców i pracowników szpitala. Celem projektu jest zmniejszenie lęku i stresu u maluchów. Niektóre dzieci w szpitalu nie mogą liczyć na całodobową obecność mamy czy taty czy nawet na codzienne odwiedziny. Z różnych powodów, np. braku możliwości codziennego dojeżdżania do malucha, choroby rodziców, czy ich obowiązków w domu czy pracy. Wolontariusze będą zastepować rodziców w roli „przytulaczy” – po odpowiednim przygotowaniu.
Programy takie, jak ten poznański, rozwijane są już na świecie od lat: w USA, w Australii, w Wielkiej Brytanii. W amerykańskim Cuddler Volunteer Program (ucihealth.org/volunteer/cuddlers-infants) wolontariusze powyżej 21 roku życia pomagają poprzez przytulanie niemowlętom z oddziału intensywnej terapii. Kim jest „Przytulacz”? To dorosły, przeszkolony ochotnik, który potrafi:
– trzymać dziecko (przy nadzorze ze strony personelu medycznego)
– mówić do dziecka w kojący sposób i przy użyciu stymulujących słów i tonów
– śpiewać dziecku – kołysanki i rymowanki
– uspokajać dziecko „pozytywnym dotykiem”.
Przytulanie niemowląt jest też częścią terapii w przypadku dzieci, które urodziły się z uzależnieniami i muszą na początku swego życia przejść przez trudny czas „odwyku”. Lily’s Place to pierwsze w USA centrum (otwarte w 2014 roku) stworzone do leczenia NAS (Neonatal Abstinence Syndrome, czyli syndromu abstynencji noworodków). Dzieci, które urodziły się z uzależnieniem od substancji (np. dzieci matek, które nadużywały heroiny czy środków przecibólowych) dużo się pocą, trzęsą, płaczą, mają poważne biegunki, a zwykłe światło i dźwięki są dla nich nadmiernie stymulujące i są źródłem bólu. Pielęgniarki zauważyły, że dzieci, które są przytulane przez dłuższy czas łatwiej sobie radzą z objawami odstawienia. A ponieważ rodzice tych dzieci sami w tym czasie przechodzą programy odwykowe lub odebrano im prawa do opieki nad maluchami – zaproponowano zadanie przytulania ich wolontariuszom.
Wolontariat „przytulaczy” jest niezwykle popularny wśród samych ochotników – w wielu szpitalach miejsca są szybko zapełnianie, i chętni wciągani są kilkuletnie listy oczekujących! W poznańskim projekcie potrzebnych było 20 seniorów – zgłoszeń do udziału w nim napłynęło – uwaga – ok. 130 tysięcy!
Badania: dłoń w inkubatorze
Pierwsze badania – które od razu stanowiły interwencję medyczną, i od których zaczęła się rewolucja przytulania – to praca Tiffany Field z zespołem. Jest rok 1984. Wcześniaki leżą w inkubatorach, na oddziale intensywnej terapii; profesjonalna, medyczna opieka; karmienie z butelki. Naukowcy – zainspirowani wynikami wcześniejszych badań na szczurach, w których pokazano, że imitowanie matczynej opieki nad małym szczurkiem przez człowieka poprzez specjalne smyranie po grzbiecie wywołało zwiększenie produkcji hormonów wzrostu, wcześniej zatrzymanych w wyniku deprywacji kontaktu z matką (Hofer 1984, Field 2012) – postanawiają głaskać dzieci (Field 1986).
Nazywa się to dotykowo-kinestetyczna stymulacja i wygląda tak: ciepłe dłonie wsuwa się do inkubatora i kładzie na ciałku dziecka. Głaszcze się je delikatnie po główce, po ramionach, po plecach, po nogach. Potem ćwiczenia: zginanie i prostowanie nóżek. Potem znów głaskanie. Taka sesja przyjemności trwa 15 minut, jest powtarzana 3 razy w ciągu dnia, przez 10 dni. No i jest też niestety smutna grupa kontrolna: dzieci niegłaskane.
Efekty wydają się dość spektakularne: dzieci głaskane przybierały na wadze dziennie o 47% masy ciała więcej niż dzieci niegłaskane (25g versus 17 g). Sprawdzano je też na innych skalach, m.in. mierzono aktywność dzienną i wzorce snu (zdrowsze u głaskanych). Dzieci z tej grupy także szybciej o średnio 6 dni wyszły ze szpitala.
Kangurkowanie: skóra do skóry
Najpierw było doświadczenie bezsilności. Na oddziale neonatologii szpitala Instituto Materno Infantil w Bogocie śmiertelność wśród wcześniaków sięgała 70%. Był rok 1978. Za mało inkubatorów, za mało personelu. Za dużo biedy.
Kangaroo Mother Care (KMC) czyli metoda kangurowania narodziła się w głowie pediatry Edgara Rey’a. Szukając rozwiązań w tak dramatycznej sytuacji, trafił przypadkiem na artykuł naukowy na temat fizjologii kangurów. Małe, gdy wpełzają do torby swojej mamy, są łyse, wielkości orzeszka ziemnego i bardzo niedojrzałe – dużo podobieństw do ludzkiego wcześniaka (poza orzeszkiem). Odważył się zastosować „kangurowanie” u ludzi. Polega to na trzymaniu noworodka przez mamę non-stop przy swoim ciele, skóra do skóry. Mama staje się inkubatorem, który daje ciepło, łatwy dostęp do jedzenia, oraz, jak się okazało już lata później, zapewnia np. kontakt z właściwymi bakteriami.
Pierwsze efekty były równie spektakularne jak przy głaskaniu. Szybkie zmniejszenie śmiertelności dzieci, wyniku m.in. zmniejszenia liczby infekcji.
Metodę szybko i z sukcesem przejęło wiele krajów rozwijających się, ale świat tak zwany zachodni zachował dystans. Dopiero od niedawna kangurowanie dociera – powoli – i tu, np. w Szwecji są już próby kangurowania dzieci urodzonych nawet tak wcześnie, jak w 25 tygodniu. Wielkie rzeczniczki kangurowania, lekarki i badaczki z Bogoty Charpak and Villegas walczą o uznanie dla KMC na świecie. “To nie jest [jedynie] tańsza alternatywa. To nie jest coś, co powinno się robić tylko w biedniejszych krajach” – mówi Charpak – „to jest właściwa opieka neonatologiczna, której zalety są już klinicznie dowiedzione”.
Co wiemy? Susan Ludington, która zajęła się badaniem tej metody w USA, tak streszcza wyniki dotychczasowych badań: “wiemy, że najlepsza ochrona dla dziecka przed infekcją to kolonizacja przez bakterie mamy. Wiemy, że najlepsza rzecz dla rozwoju mózgu dziecka to kontakt skóra do skóry, najlepszy sposób na utrzymanie takich poziomów cukru we krwi, aby zapobiec hiperglikemii to skóra do skóry. I jeszcze coś czego nie wiedzieliśmy w 1988: że na piersi dziecka i matki jest taki zestaw nerwów, które są stymulowane tylko poprzez kontakt skóra do skóry i które wysyłają sygnały oksytocynowe do mózgu dziecka [oksytocyna to hormon, który odpowiada m.in. za budowanie więzi].”
Charpak po latach pracy, zrobiła w końcu to, co mało który badacz będzie miał szansę zrobić w swoim życiu: sprawdziła, jak się mają kangurowane wcześniaki po 20 latach. 441 dorosłych kangurków przeszło badania neuroobrazowania, w tym testy MRI, badania krwi, testy psychologiczne (depresja, agresja, niepokój itp)., ocenę fizyczną. Wyniki? Kangurki jako dorośli są, w porównaniu z osobami, które nie doświadczyły kangurowania w niemowlęctwie, mniej nadpobudliwe, mniej antyspołeczne i nawet zarabiają więcej! (Charpak 2016).
Przytulanie i medycyna
Historia przytulania w szpitalach jest dla mnie historią niezwykłą. Pięknie splatają się w niej mądre rozwiązania i zdobywanie wiedzy naukowej. Przytulanie czy dotyk jest tanie, obniża koszty medyczne i przynosi korzyści zdrowotne i psychologiczne – nie tylko samym dzieciom, ale też wolontariuszom. Dziwi mnie tylko to, że – jak wiele prostych, oczywistych rozwiązań – współczesna medycyna odkrywa przytulanie i dotykanie na nowo. I tak powoli włącza to do praktyki.
Ania Charko, ludzieimedycyna.pl, publikacja: 16.08.2019
Źródła
Fundacja Rodzin Adopcyjnych: adopcja.org.pl
Hospicjum Palium (koordynuujące poznański projekt „Senior maluszka tuli”): hospicjum-palium.pl
ReShel A., Volunteer to Cuddle Drug-Affected Newborns, Uplift (2017): https://upliftconnect.com/cuddle-drug-affected-newborns/
Cuddler
Volunteer Program, UCI
Health: http://www.ucihealth.org/volunteer/cuddlers-infants
Tiffany M. Field & co.Tactile/Kinesthetic Stimulation Effects on Preterm Neonates. Pediatrics May, VOLUME 77 / ISSUE 5 (1986)
Ludington S., Thirty Years of Kangaroo Care Science and Practice. Neonatal Network, Sep-Oct;30(5):357-62 (2011)
Ludington S., Evidence-Based Review of Physiologic Effects of Kangaroo Care.C urrent Women’s Health Reviews, Vol. 7, No. 3 5 (2011)
Charpak N. & co. Twenty-year Follow-up of Kangaroo Mother Care Versus Traditional Care. Pediatrics December (2016)
Corner L., Kangaroo care – why keeping baby close is better for everyone. mosaicscience.com (2017)
Linden D.J., Touch. The Science of the Sense that Makes Us Human (2015)
Sapolsky R.M., Dlaczego zebry nie mają wrzodów. Psychofizjologia stresu (2011)